" Nie idzie mi o niepodleglosc , naprawde. Nie znaczy to ze jestem przeciwko niej czy ze nic za nia nie przemawia , lecz wydaje mi sie po prostu iz moj wariant lezy w interesie Tybetu , ktory jest niezwykle bogaty duchowo, ale materialnie stosunkowo ubogi. Sadze ze pozostanie w granicach Chin moze pomoc w materialnym rozwoju kraju i w tym wymiarze dobrze sluzyc jego mieszkancom . Mowilem o tym wielokrotnie .
Ponadto uzyskanie niepodleglosci przez wiele krajow wcale ich nie zmienilo ani nie poprawilo warunkow zyciowych ich obywateli. Czasem wrecz je pogarszalo. jesli niepodleglosc oznacza mnozenie konfliktow i nieszczesc , jaki jest jej sens ?
Niektore panstwa , krore rozpadly sie na czesci ,placily za to krwia i stawaly sie sobie wrogami. Wydaja mnostwo pieniedzy na obrone przed sasiadem, bywa nawet ze wszczynaja wojny . Co z tego maja ich mieszkancy ? Sa niewielkie panstwa ktore zmagaja sie z wieloma problemami i moga liczyc wylacznie na siebie . Moim zdaniem lepiej zyc w duzej rodzinie , pomagac sobie nawzajemi dzialac jak jeden organizm . To znacznie lepiej sluzy wlasnemu narodowi .
Problem w tym, ze powinna byc to naprawde wielka rodzina . Obecnie chinska pomoc dla Tybetu ma wymiar wylacznie zewnetrzny . Buduja dom lecz dach nad glowa i pelny zoladek nie moga zaspokoic potrzeb wewnetrznych. W sercach Tybetanczykow najwazniejsze miejsce zajmuje religia .Wystarczy spojrzec chocby na sprawe Tenzina Delka , by zrozumiec , jakim represjom poddaje sie nasza wiare . Niedawno rozmawialem z lekarzem z Tybetu. Swietnie zarabia , zyje w doskonalych warunkach ale ilekroc mysli o swoich rodakach i ich ciezkim losie ma w oczachh lzy . Patrzyl na mnie i plakal. Problemom nie bedzie konca , poki nie uwzgledni sie swiata zewnetrznego i nie zaspokoi ludzkich serc.
Przed kilkoma dniami rozmawialem z chinskim uczonym , ktory powiedzial ze nasiona zeszlorocznych incydentow w Tybecie zasiano w 1959 roku. Staruszek ktory przybyl tu z Amdo, widzial w tym , co dzialo sie przed rokiem , eksplozje goryczy nagromadzonej w sercach kolejnych pokolen Tybetanczykow . Wedlog raportu niezaleznej organizacji " Gongmeng" glowna przyczyna tych wydarzen jest brak racjonalnej polityki wewnetrznej. Napisali rowniez , ze opinie te podziela wielu urzednikow .
Czasami zartuje ze problemy Tybetu nie stworzylismy my ale zrobili to nieproszeni goscie . Jezeli jednak ich wlasny dom stanie sie demokratyczny , to i oni nabiora rozsadku oraz przestana traktowac nas despotycznie . Kiedy naprawde zaczna nam pomagac , przestana byc niemile widziani i nawet jezeli pojawili sie bez stosownego zaproszenia bedziemy mogli stworzyc wielka rodzine ..."
.
Pekin zazyczyl sobie by do dnia 1 maja sytuacja Tybetu zostala unormalizowana , spory zamkniete a wszystkie sprawy sadowe dotyczace uczestnikow wiosennych wydarzen rozpatrzone i zakonczone . 25 czerwca tak jak tu przeczytac mozna powyzej , wyrazil swoj przyszlosciowy koncept - Dalajlama .... Po noworocznym to drugi juz w tym roku akcent gdy mysli tych co mysla i dzialania tych co dzialaja zbiegly sie torem szerokim ku wspolnej wersji ...
Niech dobre wzrasta .... Czy w tle jednak wystarczy sil by ufnie oprzec sie o slowa madrego starca tam gdzie wyobraznia wzrasta nie tylko na chlebie modlitwy i wspolzaufania ? ...