poniedziałek, 13 października 2008

Tortury... przerazliwy temat, ktory nie wiem jak tu rozpoczac... zdawaloby sie - nieodstepny element wydarzen tybetanskich , chleb codzienny dla pilnujacych porzadku i dzien byc moze wlasnie dzisiejszy - dla wielu mieszkancow Chin . Gdzie i od czego rozpoczyna sie taka opowiesc ? - Od porannej kawy przed wyjsciem do pracy ? pozegnania dzieci idacych do szkoly ? Od wyjscia z psem na spacer czy moze od porannej miseczki mleczka dla domowego kotka... Godzina osma - rozpoczecie pracy , rozdzielenie polecen i przystapienie do wykonania zadan... Wymuszanie zeznan torturami , to jest na porzadku dziennym i od dawna wpisane w pejzarz chinskiej ''codziennosci w pejzarz chinskiego prawa - ktore przytocze w nastepnym poscie. Czesto - w tej opowiesci posluze sie cytatami, albo nawet calymi opowiesciami bo brzmia mi tak naturalnie ze nie znalazlabym lepszych slow by opisac to samo - tak samo....
''7 maj - LPZ wtargnela do klasztoru . Aresztowano kilkuset mnichow. Pozostali podniesli protest i wywalczyli zwolnienie prawie wszystkich oprocz siedmiu. Niektorzy ze zwolnionych byli tak ciezko pobici ze trzeba bylo zawiezc ich do szpitala . Przyczyna wydarzenia byla rozmowa z zachodnioeuropejskimi dziennikarzami ..''
''11-14 maj w Kardze za krzyki i ulotki aresztowano dwie mniszki. W kolejnym dniu , ten sam los spotkal 12 innych kobiet - domagajacych sie zwolnienia siostr. Wszystkie brutalnie pobito . Dwie tak ciezko ze musiano je zwolnic . W nastepnym dniu to samo , tylko z trzema mnichami. Kolejny dzien - aresztowanie trzech mniszek i jednego swieckiego ktory krzyczal ze nie moze patrzec jak je bija . Po poludniu , najpierw 4 a potem 56 mniszek - kolejno aresztowano .''
w
W Markhamie 12 i13 maj - aresztowano kilkunastu mnichow . Nastepnego dnia zorganizowano parade :'' powieziono Ich , zwiazanych , otwarta ciezarowka z workami na glowach.''Nikt nie wie dokad. Zapewne do obozu pobytu pracy przymusowego...

''Informacje podaja o pobycie 350 mnichow w klasztorze sera i 400 w Drepungu. W tych swiatyniach mieszkalo zawsze powyzej tysiaca . Gdzie jest reszta ?...''

''Zwalniaja ludzi zatrzymanych po czternastym marca . Jedni mieli pecha wracac do domu , a innych zabrano posrod nocy z domu. Wiekszosc przetrzymywano w dworcowych magazynach. Bito ich i razono pradem , nie dostawali wody , pili wlasny mocz poki go oddawali . Codziennie rzucano im kilka bulek o ktore toczyly sie prawdziwe bitwy . Co cztery , piec dni , przewozono ich w inne miejsce , noca - wiec nie wiedzieli gdzie sa ...''
W Rbgongu , osadzono potajemnie trzech mnichow z klasztoru Dola - trzy lata wiezienia.
W Draggo przed sadem stanelo szesc mniszek .Trzy z nich dostaly z nieznanych powodow po 7 lat wiezienia .pozostale 3 lata.
''Prawnik Nima Dolkar tak opowiada o spotkaniu ze swoim klientem : ,, Kiedy weszlam do aresztu sledczego , zobaczylam dwu opatrywanych przez sluzbe medyczna i dluga kolejke oczekujacych na opatrunek , dwie osoby lezaly pod kroplowka .;;
Z relacji zwolnionych, dowadujemy sie ze ciezko pobitych w stanie krytycznym , czasem odwozi sie do szpitala . Wielu opuszcza areszt okaleczonych trwale fizycznie i psychicznie...

22 kwietnia 2008 Komitet Polityki i Prawa prowincji Sichuan oraz tamtejsze Bioro Bezpieczenstwaoglosily komunikat specjalny : ,, Organy Bezpieczenstwa Publicznego zatrudnia 698 osob do pracy w lokalnych komisariatach w regionach tybetanskich . 443 policjantow trafic ma do prefektury w Kardze , 215 do prefektury w Ngaba a 40 do okregu Mili. Oprocz tego powstaja nowe etaty specjalne dla tlumaczy chinsko -tybetanskich 239 w Kardze i 102 w Ngabie . podkresla sie ze o stanowiska te moga ubiegac sie osoby u ktorych w rodzinie nikt nie zostal skazany na smierc , nie zostal aresztowany , nie odbywa kary wiezienia , lub uczestniczyl w probach obalenia naszego (czyli Chinskiego) rzadu w Chinach lub za granica ...

Srednio raz na dwa , trzy dni jakis mnich lub mniszka , odbiera sobie zycie , pozostawiajac wiadomosc z ktorej wynika ze bycie mnichem w Chinach to obciazenie i przyczyna utraty potrzeby dalszego zycia ...

Na koniec , drodzy czytelnicy , bysmy nie mieli watpliwosci jak powaznie Pekin potraktowal karmicznosc zywotu buddysty - ogloszenie z dnia 18 lipca 2007 '' zarzadzenie nr.5'' zabrania sie tybetanskim lamom odradzania sie bez uprzedniej zgody Pekinu... Brzmi to smiesznie ale i nie pozostawia zludzen, ze chinscy przywodcy na wszelakie sposoby ksztaltuja swiadomosc duchownego mieszczacego sie w granicach prawa w kraju w ktorym przyszlo mu nastapic po swoim przodku ...Nie ulega watpliwosci ze dialog ustanowiony pomiedzy spornymi stronami dogorywa ... Ale powiem Panstwu ze stara ze mnie tarocistka, choc nie wykwalifikowana i zaraz kojarzy mi sie karta smierci ... ktora jako karta w Tarocie , wcale nie oznacza smierci lecz zakonczenie definitywne - tego co juz nie moze trwac w dawnej postaci i ulegnie przemiane .... przemiane na nowe , ktoremu otwierac beda serca i mysli Ci ktorym dobro i porzadek , bezpieczenstwo i przyszlosc kraju - najbardziej leza na sercu . ....Wczyich rekach nastapi cichosc tej przyszlosci ? Buddy czy ateistow ktorym juz tragicznie teaz brak - uczciwych rak do miejscowych kontaktow z gorolami tybetu ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz