niedziela, 11 stycznia 2009

Dalajlama - apel do Chinczykow z dnia 22 .03 . 2008

wydalo mi sie ze teraz wlasnie nastapil wyjatkowo wlasciwy moment by przypomniec apel do chinskich braci i siostr i do calej chinskiej spolecznosci ktora zechciala go przeczytac , skierowany osobiscie przez Dalajlame do serc wszystkich na swiecie ...

- Posluchajcie wiec :


Serdecznie pozdrawiam moich chinskich braci i siostry na calym swiecie , zwlaszcza w Chinskiej Republice Ludowej. W zwiazku z ostatnimi wydarzeniami w Tybecie , chcialbym podzielic sie z wami moimi refleksjami na temat stosunkow miedzy narodami tybetanskim i chinskim, oraz zwrocic sie do was z apelem.

Gleboko boleje z powodu ofiar ostatnich , tragicznych wydarzen w Tybecie . Wiem ze zgineli rowniez Chinczycy. Wspolczuje ofiarom i ich rodzinom oraz modle sie za nie . Niepokoje te jasno ukazaly powage sytuacji w Tybecie , oraz pilna koniecznosc wypracowania pokojowego, korzystnego dla obu stron rozwiazania na drodze dialogu. Nawet w tych okolicznosciach zglaszam wladzom chinskim gotowosc podjecia wspolnej pracy na rzecz osiagniecia pokoju i stabilizacji.

Chinscy bracia i siostry , zapewniam was ze nie daze do oderwania Tybetu. Nie chce tez wbijac klina pomiedzy nasze narody . Przeciwnie , zawsze bylem oddany poszukiwaniu prawdziwego rozwiazania problemu Tybetu, ktore sluzyc bedzie dlugofalowym interesom tak Chinczykow jak i Tybetanczykow . Moja najwieksza troska , jak wielokrotnie powtarzalem , jest zagwarantowanie przetrwania odrebnej kultury , jezyka i tozsamosci narodu tybetanskiego. Jako zwykly mnich , ktory stara sie dzien po dniu zyc zgodnie z zasadami buddyjskimi, zapewniam was o szczerosci moich pobudek.

Apelowalem do przywodcow ChRL o prawidlowe odczytanie mego stanowiska i prace na rzecz rozwiazania owych problemow w duchu szukania prawdy w faktach. Wzywam wladze chinskie do korzystania z madrosci i zainicjowania powaznego dialogu z Tybetanczykami.Apeluje tez do nich o szczera prace ktora przyczyni CHRL stabilnosci i harmonii oraz nietworzenie konfliktow miedzy nacjami . Doniesienia panstwowych mediow o ostatnich wydarzeniach w Tybecie , siegajace po falsz i znieksztalcone obrazy , moga zasiac nasiona rasowych napiec o nieprzewidywalnych , dlugofalowych konsekwencjach. Napawa mnie to wielkim niepokojem . Podobnie choc wielokrotnie wyrazalem poparcie dla igrzysk olimpijskich w Pekinie , wladze chinskie , z zamiarem kreowania antagonizmu miedzy Chinczykami a mna , utrzymuja , ze probuje sabotowac te impreze .Otuchy dodaje mi jednak to ze wielu chinskich intelektualistow i uczonych , rowniez wyraza powazne zaniepokojenie dzialaniami przywodcow , oraz potencjalem negatywnych dlugofalowych konsekwencji , zwlaszcza dla relacji miedzy roznymi nacjami.


Od najdawniejszych czasow Tybetanczycy i Chinczycy byli sobie sasiadami . W dwutysiacletniej spisanej historii naszych narodow , raz to nawiazywalismy przyjazne stosunki , zawierajac nawet malzenskie sojusze , raz to walczylismy z soba . Poniewaz jednak Buddyzm przybyl z Indii do Chin wczesniej niz do Tybetu; zawsze potem okazywalismy Chinczykom szacunek oraz afekt jako starszym braciom i siostrom w Dharmie . Dobrze wiedza o tym przedstawiciele chinskiej spolecznosci zyjacej poza granicami kraju, ktorzy czasem sluchaja moich buddyjskich nauk oraz pielgrzymi z Chin Wlasciwych , ktorych dane mi bylo poznac . Owe spotkania daja mi nadzieje i poczucie ze moge przyczynic sie do lepszego zrozumienia miedzy naszymi narodami.


Dwudziesty wiek przyniosl ogromne zmiany w wielu czesciach swiata , niepokoje nie ominely tez Tybetu. Wkrotce po proklamowaniu Chinskiej Republiki Ludowej w 1949 roku, Armia Ludowo Wyzwolencza wkroczyla na ziemie tybetanskie co doprowadzilo do zawarcia w maju 1951 roku Siedemnastopunktowej Ugody miedzy Chinami a Tybetem. Kiedy bylem w Chinach w latach 1954 - 55 jako uczestnik obrad Ogolnochinskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych; mialem okazje spotkac sie i nawiazac przyjazn z wieloma najwazniejszymi przywodcami , w tym z samym przewodniczacym Mao . W rzeczy samej doradzal mi on w wielu sprawach i skladal osobiste zapewnienia co do przyszlosci Tybetu. Zachecony owymi slowami i zainspirowany poswieceniem wielu owczesnych chinskich rewolucjonistow , wrocilem do Tybetu pelen ufnosci i nadziei . Uczucia te podzielali niektorzy tybetanscy czlonkowie partii komunistycznej . Po powrocie do Lhasy , robilem wszystko co w mojej mocy by zagwarantowac Tybetowi prawdziwa autonomie w lonie rodziny Chinskiej Republiki Ludowej .Wierzylem ze lezy to w najlepszym , dlugofalowym interesie narodow tybetanskiego i chinskiego.

Niestety napiecie jakie narastalo w Tybecie od okolo 1956 roku , doprowadzilo w koncu do wybuchu pokojowego powstania w Lhasie 10 marca 1959 i wreszcie mojej ucieczki na wygnanie . Choc pod rzadami ChRL w Tybecie doszlo do wielu pozytywnych zmian , jak podkreslil poprzedni Panczenlama w styczniu 1989 roku, cieniem klada sie na nich niewyobrazalne cierpienia i ogromne zniszczenia . Tybetanczycy zostali zmuszeni do zycia w ciaglym strachu, a rzad Chin ciagle patrzyl na nich z podejrzliwoscia . Nie podsycalem jednak niecheci wrogosci chinskich przywodcow , odpowiedzialnych za bezlitosne przesladowanie Tybetanczykow , tylko modlilem sie , by stali sie przyjaciolmi czemu dalem wyraz w wersach modlitwy ktora napisalem w 1960 roku , rok po przybyciu do Indii : Oby otworzyli oko madrosci , zrozumieli co trzeba zrobic , a czego robic nie wolno, i spoczeli w blasku przyjazni i milosci.
Wielu Tybetanczykow , w tym uczniowie , recytuje te slowa podczas codziennej modlitwy .


W 1974 roku , po powaznych rozmowach z moim kaszagiem (gabinetem ) oraz przewodniczacym i wiceprzewodniczacym Tybetanskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, postanowilismy znalezc Droge Srodka , ktora nie bedzie zakladac oderwania Tybetu od Chin , a jednoczesnie pozwoli mu na pokojowy rozwoj. Choc w owym czasie nie utrzymywalismy zadnych kontaktow z ChRL , w ktorej trwala rewolucja kulturalna , juz wtedy rozumielismy , ze predzej czy pozniej bedziemy musieli rozwiazac problem na drodze negocjacji. Przyznawalismy tez , ze Tybet moze wiele zyskac , przynajmniej w sensie modernizacji i rozwoju gospodarczego - na pozostaniu w granicach Chin. Choc nasz kraj ma bogate starozytne dziedzictwo kulturowe, materialnie rozwiniety jest slabo.Polozony na dachu swiata Tybet jest zrodlem wielu wielkich rzek Azji , a zatem ochrona jego srodowiska naturalnego plaskowyzu, to kwestia wagi najwyzszej. Poniewaz najbardziej lezy nam na sercu strzezenie tybetanskiej kultury buddyjskiej, ktorej korzeniem jest wartosc powszechnego wspolczucia , oraz rodzimego jezyka i jedynej w swoim rodzaju tozsamosci , pracowalismy niezmordowanie na rzecz faktycznego samorzadu dla wszystkich Tybetanczykow . Konstytucja ChRL gwarantuje prawo do tego wszystkim narodowosciom takim jak my .


W 1979 roku chinski przywodca Deng Xiaoping zapewnil mego osobistego wyslannika ze mozliwe sa negocjacje o wszystkim poza niepodlegloscia Tybetu. poniewaz okreslilismy juz nasze stanowisko , zakladajace rozwiazanie problemuw ramach konstytucji ChRL , uznalismy , iz jestesmy dobrze przygotowani do udzielenia odpowiedzi na te nowa propozycje. Moi przedstawiciele wielokrotnie spotykali sie z urzednikami ChRL. Po odnowieniu kontaktow w 2002 roku , odbylismy szesc rund rozmow , niemniej w kwestiach zasadniczych nie osiagnieto zadnych konkretnych rezultatow . Mimo to , jak wielokrotnie oswiadczalem, pozostaje niewzruszenie wierny idei Drogi Srodka , deklarujac i teraz gotowosc kontynuowania dialogu .

W tym roku Chinczycy z duma i niecierpliwoscia oczekuja na otwarcie igrzysk olimpijskich. od samego poczatku opowiadalem sie za przyznaniem Pekinowi mozliwosci zorganizowania tej imprezy . Zdania nie zmienilem . Chiny sa najludniejszym krajem swiata maja dluga historie i przebogata cywilizacje . Za sprawa imponujacego wzrostu gospodarczego wyrastaja na wielkie mocarstwo . Z pewnoscia powinno to cieszyc . Chiny musza jednak zasluzyc jeszcze na szacunek i uznanie globalnej spolecznosci , tworzac otwarte i harmonijne spoleczenstwo , oparte na zasadach przejrzystosci , wolnosci i rzadow prawa . Do dzis , na przyklad , ofiary tragedii na Placu Tiananmen, ktora odcisnela sie na zyciu tylu obywateli Chin, nie doczekali sie zadoscuczynienia ani nawet oficjalnego stanowiska . Na tej samej zasadzie , gdy tysiace prostych Chinczykow z regionow wiejskich sa krzywdzone i wyzyskiwane przez skorumpowanych urzednikow , odpowiedzia na ich sluszne skargi jest cisza albo agresja . Mowia to jako blizni i osoba , ktora jest gotowa uznac sie za czlonka wielkiej rodziny ChRL. Doceniam wiec i popieram polityke prezydenta Hu Jintao , ktorej celem jest stworzenie harmonijnego spoleczenstwa , lecz ono zrodzic sie moze jedynie z wzajemnego zaufania oraz atmosfery wolnosci w tym wolnosci slowa i rzadow prawa . Gleboko wierze ze gdy te wartosci zostana wziete pod uwage , rozwiaze sie wiele powaznych problemow , zwiazanych z mniejszosciami narodowymi : Tybetu, Turkiestanu Wschodniego i Mongolii Wewnetrznej, gdzie rdzenni mieszkancy stanowia dzis 20 procent dwudziestoczteromilionowej populacji. Mam nadzieje ze niedawne slowa prezydenta Hu Jintao o tym iz bezpieczenstwo i stabilizacja Tybetu maja znaczenia dla stabilizacji i bezpieczenstwa panstwa , zapowiadaja nowa ere dla rozwiazania problemu Tybetu. Szkoda ze mimo mych szczerych wysilkow , by nie oddzielac Tybetu od Chin , przywodcy ChRL wciaz oskarzaja mnie o separatyzm . Gdy Tybetanczycy w Lhasie i innych regionach podjeli spontaniczne protesty , by dac wyraz swoim glebokim urazom, wladze chinskie takze natychmiast oskarzyly mnie o wyrezyserowanie tych demonstracji. Prosilem juz by zarzuty te zostaly drobiazgowo zweryfikowane przez jakies szanowane gremium. Chinscy bracia i siostry , gdziekolwiek jestescie , powodowany gleboka troska , prosze was o pomoc w przezwyciezeniu braku zrozumienia pomiedzy naszymi spolecznosciami. Wiecej, apeluje o wasza pomoc w znalezieniu pokojowego, trwalego rozwiazania problemu Tybetu na drodze dialogu, w duchu zrozumienia i kompromisu.
Z modlitwami,
Dalajlama

(apele.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz